Turystyka chirurgiczna, turystyka medyczna

agroturystyka

atrakcje

podróże

turystyka

wczasy

Można zapłacić za wizytę u lekarza kilka razy mniej niż w ojczyźnie (nawet po doliczeniu biletów lotniczych), a na miejscu na rekonwalescentów czekają plaże, drinki z palemką i ciepłe morza, nie dziwi fakt, że turystyka medyczna rozwija się w zawrotnym tempie, a głównymi klientami szpitali w najprężniej rozwijających się krajach dawnego III Świata, m.in. w Indiach czy Tajlandii, są zamożni Europejczycy i Amerykanie. A naprawić w ciele można wszystko: znakomicie wyposażone szpitale i wykształceni w większości na Zachodzie lekarze oferują operacje kolan czy bioder, chirurgię dentystyczną i kardiochirurgię. A jeżeli ktoś chce wyjechać na wakacje, a wrócić z nich jako inny człowiek – w ofercie są również operacje plastyczne.

„Coraz więcej turystów wybiera tę opcję: łączy wakacje z opieką zdrowotną. A czynią tak dlatego, że coraz więcej krajów oferuje pierwszej klasy usługi medyczne w cenach rodem z krajów Trzeciego Świata” – pisze „Times” I tak w tajskim szpitalu-kombinacie Bumrungrad spotkamy więcej pacjentów z zagranicy, niż w jakimkolwiek innym szpitalu na świecie. Gigantyczna placówka zapewnia turystom medycznym usługi ponad 500 lekarzy, z których większość jest po stażach za granicą. A ceny to jedna ósma tego, co zapłaciłby przeciętny Amerykanin – podsumowuje tygodnik.

Bangkok nie jest jedynym miejscem, gdzie turystyka medyczna kwitnie, na jego konkurenta wyrasta Tajpej. Tajwan kusi supernowocześnie wyposażonymi placówkami, gdzie za jedyne 91 tys. dolarów wykwalifikowani lekarze przeszczepią nam nową nerkę. Średnia cena takiego zabiegu w USA wynosiła w 2011 roku ok. 300 tys. dolarów. Ale nie do wszystkich azjatyckich krajów warto jechać po przeszczep – w Indiach istnieje bowiem duże ryzyko, że dawca organu nie oddał go do końca z własnej woli lub też zapłacono mu za niego marne grosze. Warto rozważyć przeciwny kierunek – na Kubę. Jedną z niewielu prawdziwych zdobyczy rewolucji Fidela Castro jest opieka medyczna – świetnie wykształceni lekarze i dobrze wyposażone szpitale. Nic dziwnego, że gdy autorytarny prezydent Wenezueli Hugo Chavez zapadł na zdrowiu, natychmiast poleciał leczyć się w szpitalach swojego przyjaciela Castro. Jeśli zaś Kuba jest za daleko, nie wolno pogardzić wybrzeżem Bałtyku – dobrze wypocząć np. po zabiegu chirurgii plastycznej można choćby na plażach Łotwy.